Zakup Kijanki
Witaj,
Jestem szczęśliwym posiadaczem Sorento od około 2 mcy. Proces poszukiwania i zakupu trwał od lutego, trwało to tak długo bo szukałem wersji z silnikiem benzynowym. Dotychczas od 6 lat jeździłem Foresterem I generacji, potrzebowałem jednak większego suva, wybór padł na sorento (dobry stosunek ceny do tego co otrzymujemy, to zresztą wszyscy na tym forum wiedzą).

Benzyna dlatego że w dieslu jest spora ilość części które są kosztowne w naprawie, układ wtryskowy, turbina dwumasa itd. - poza tym diesla nigdy nie miałem. Zapewne są zadowoleni użytkownicy sorento z dieslem pod maską. Każdy ma inne zapotrzebowanie na samochód i to szanuję. Szukałem wersji 3,5 l ale w finale trafił się fajny niezmęczony życiem egzemplarz z silnikiem 2,4 w manualu i taki kupiłem.

Zanim kupiłem obejrzałem 5 sztuk, kupiłem dopiero 6 egzemplarz który obejrzałem. Co ciekawe kupiłem od handlarza - sorento z niemiec.
Kryteria jakimi się kierowałem oceniając auto podzieliłem na 3 grupy, układ napędowy, stan blacharski i stan wnętrza. Przy ocenie układu napędowego byłem radykalny - nie akceptowałem żadnych poważnych niedomagań, natomiast przy blacharce i wnętrzu byłem w stanie zaakceptować pewne mankamenty które da się doprowadzić do idealnego stanu bądź tolerować bez naprawy - bo w końcu kupuję używany samochód.

Najbardziej irytujące okazywały się spotkania z rzeczywistością po rozmowie ze sprzedającym. Np po 40 minutowej rozmowie tel. ze sprzedającym jadę 200 kilometrów oglądać auto i odbijam się od ściany - okazuje się że wiele rzeczy zostało przemilczanych, nawet tak ewidentnych które zobaczy niefachowiec gołym okiem. Znam się na samochodach, ale i tak byłem z człowiekiem który zna się na robionych autach - sam ściąga auta z Francji (tam niestety nie ma prawie benzyn) i nawet uprzedzałem sprzedającego że nie będę sam. Auta oglądane w komisach okazały się dramatem (nie wiem czy to reguła czy taki mój traf i przypadek), z prywatnych rąk lepiej - ale było dużo przemilczeń i niedomówień.
Więc jeśli mogę Ci podpowiedzieć to po pierwsze dzwoń do sprzedającego i dobrze się wypytaj - oszczędzi Ci to zbędnych kilometrów. I zawsze bierz auto na podnośnik lub kanał. Widać stan skrzyni, reduktora, mostu i maglownicy. W moim znalazłem lekki wyciek w maglownicy i lekkie zapocenie przy pokrywie zaworów. Na kanale ocenisz też stan ramy (korozja i ewentualne skrzywienie po jakimś wypadku).
Póki co to zrobiłem w aucie zestaw startowy tj rozrząd, olej silnikowy, filtry, nowe dywaniki i opony. Docelowo wymienię olej w "napędach".
No i wstawiłem LPG u zaprzyjaźnionego gazownika (u którego gazowałem już 5 aut). Instalacja z zapasem - na 200 KM z butlą brutto 92 litry kosztowała mnie 3 tys zł, do V6 kosztuje ok 3,6 tys. Na gazie chodzi dobrze, różnica pomiędzy benzyną nieodczuwalna.
Ceny części normalne, zanim kupisz sprawdź np na allegro ile kosztuje sprzęgło, amortyzatory lub inne eksploatacyjne.
Za rozrząd do 2,4 bez napinacza hydraulicznego zapłaciłem 330 zł (napinacz to dodatkowe 150 zł).
W serwisy nie wierzę, uważam że dobry zaufany mechanik wszystko przy tym aucie zrobi (przynajmniej w benzynie)bo samochód skonstruowany "po inżyniersku" bez udziwnień.

To na szybko tyle z moich uwag.

pozdrawiam


  PRZEJDŹ NA FORUM