Sorento zimą
czyli pogawędki przy kominku
Gdy rano udałem sie do garażu i po nocnej zawiejce zastałem kurhan na wysokość kolana pomyślałem sobie że tej zimy odśnieżać podjazdu przed garażem już nie będę. Co prawda ledwie otworzyłem drzwi rozsuwając śnieg na boki ale później to była sama frajda. Dyfrem rozsunołem ,śnieg no i w drogę. Jazda była wspaniała a jak "gieras" zauważył inni kierowcy zazdrościli możliwościi naszych kijanek. Zjechałem na boczną drogę prowadzącą w pole i do lasu no i jak się można domyślać żadne zaspy nie stwarzały problemu.


  PRZEJDŹ NA FORUM