SORENTO NIE ODPALIŁO RANO
po raz trzeci zawiodło mnie odpalanie mojej kawki w niskich temperatrach. po pierwszym razie wystarczył "samo start" podany w filtr powietrza. po drugim razie przy -33 nie pomógł samostart ani lanie przez dobre półtorej godziny na cały blok silnika gorącą wodą = efekt - rozładowany świeży akumulator. dzisiaj nastąpił kryzys: trzy godziny odpalania przy -28 rano, wymienione dzień wcześniej świece żarowe, dwie opalarki na blok i listwę common rail i nic, po około dwóch godzinach wykręcam cały filtr a z niego olej napedowy płynie jak galaretka nad ranem na półmiskach weselnych. akumulator po "takim" czasie kręcenia jest trupem. podpinam drugie auto na kable przy próbach uruchamiania wtryskuję samostart bezpośrednio podejściu z intercoolera do turbiny, coś tam łapie ale niechętnie. dodatkowo gorące powietrze z opalarki prosto w odejście filtru powietrza. w końcu sukces, pali, znaczy silnik chodzi. jadę prosto na stację statoil tankuję 60 litrów świerzej wachy plus dodatek stp do wytrącania parafiny i dodatkowo 4 litry benzynki. i jak jutro nie odpali to oświadczam wszem i wobec że robię zamianę na benzynę 3,5l. koniec moich stresów rozwiąże w sposób radykalny.


  PRZEJDŹ NA FORUM